Czy podatek Religi ma szansę wrócić?
Nowo powołany minister zdrowia, profesor Marian Zembala, chce wprowadzenia tzw. podatku Religi. Zgodnie z jego założeniem kierowcy mieliby być obciążeni kosztami leczenia ofiar wypadków drogowych, a opłaty z tego tytułu zawarto by w obowiązkowym ubezpieczeniu OC. Wprowadzenie pomysłu w życie z pewnością poskutkuje zwiększeniem składek ubezpieczeniowych kierowców.
Profesor Zembala zdążył już, mimo bardzo krótkiej kadencji, wywołać medialną burzę, gdy w jednym z wywiadów przyznał, że gdyby pielęgniarki w jego szpitalu zaczęły strajk, zostałyby z miejsca zwolnione. Wypowiedź ta przez media została wykreowana na wypowiedź osoby zabraniającej pracownikom prawa do strajku, pomijając zupełnie jej kontekst. Otóż Ministrowi Zdrowia chodziło przede wszystkim o dobro pacjentów, a pielęgniarki, które odejdą od łóżka chorego, nawet po to, by strajkować, niezwłocznie by zwolnił, gdyż ich zachowanie naraża zdrowie i życie pacjentów, co bez względu na okoliczności powinno być priorytetowe.
Znając więc podejście profesora Zembali do kwestii etycznych nie powinien dziwić pomysł szukania dodatkowych środków na opiekę nad ofiarami wypadków drogowych, przy obecnie kulejącym systemie opieki zdrowotnej. Jak słusznie Minister wskazał w jednym z wywiadów, ubezpieczenie OC ma na celu ochronę maszyny, blach i silnika, z zupełnym pominięciem najważniejszego uczestnika wypadku drogowego jakim jest człowiek. Nie jest jeszcze jasne, jaki procent ubezpieczenia miałby być przekazywany na ulepszenie medycyny ratunkowej, wiadomo jednak, że w tym pomyśle zarówno profesor Religa jak i obecny Minister Zdrowia, czerpali z wzorców zachodnich.
Podatek taki funkcjonował już bowiem z inicjatywy profesora Zbigniewa Religi, który wówczas piastował stanowisko ministra zdrowia, od 1 października 2007 roku. Wysokość opłaty zryczałtowanej odprowadzanej przez towarzystwa ubezpieczeniowe do NFZ wynosiła 12% składek pochodzących z ubezpieczenia komunikacyjnego OC. Do budżetu NFZ wpłynęło dzięki temu ok. 800 milionów złotych, jednak po zlikwidowaniu opłaty w listopadzie 2008 roku, zostały one wydane zamiast na leczenie ofiar wypadków samochodowych, jak wskazywał NFZ – na ogólne świadczenia medyczne. Nic więc dziwnego, że w obliczu takiego obrotu spraw ponowne wprowadzenie podatku Religii budzi kontrowersje.
Likwidacja podatku była głównie inicjatywą ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz, która teraz jako premier powołała na to stanowisko profesora Zembalę. Opinia Pani Premier w tej kwestii nie jest jeszcze znana. Natomiast decyzja o likwidacji była podyktowana niechęcią ponoszenia obowiązkowych opłat przez wszystkich kierowców. Dlaczego bowiem opłatę taką ma ponosić każdy, nawet ten kto nie spowodował wypadku? Z drugiej jednak strony czy taka nie jest właśnie idea ubezpieczenia? Koszty związane z jego obowiązkowym utrzymaniem zwracają się wyłącznie wtedy, gdy dojdzie do wypadku.
Z uwagi na gorący politycznie okres przedwyborczy trudno powiedzieć, czy proponowane zmiany wejdą w życie. Jeśli zaś po jesiennych wyborach nie dojdzie do zmiany na stanowisku Ministra Zdrowia można domniemywać, że podjęcie tej decyzji będzie uwzględniało przede wszystkim dobro pacjentów.